O podróżowaniu.

Nie wiedząc, jak będziemy odnajdywali się w Stanach w trybie życia kempingowego, plan zakreśliliśmy bardzo grubą kreską – pętla przez parki narodowe Arizony, Utah, Nevady i ponownie do Kalifornii, potem zachodnim wybrzeżem na północ przez San Francisco, do Seattle i Vancouver. Z możliwością dezercji w dowolnym momencie. A potem zobaczymy. Na horyzoncie majaczy nam jeszcze […]

Miasto Aniołów

Za nami bardzo długi lot, z przesiadką w Honolulu. Stany Zjednoczone nie były nigdy na liście moich marzeń. Co więcej – zarzekałam się, że nie pojadę dopóki nie zniosą wiz… Ale przyszła w końcu koza do woza i wizę grzecznie wyrobiła. Pisałam już wcześniej, że jestem kiepska w miasta, z wiekiem (albo z czasem tej […]

Maururu

To był najdłuższy pobyt w jednym miejscu w trakcie naszej dziewięciomiesięcznej podróży. I pierwszy raz nie chciałam jechać dalej. Zajęci byliśmy na zmianę włażeniem na okoliczne góry lub schodzeniem pod wodę (rekiny, płaszczki, żółwie i zatrzęsienie ryb), z przerwą na wycieczkę do lokalnego centrum kultury. Obawiałam się pułapki na turystów i z radością odkryłam swoją […]

Somewhere over the rainbow

Pamiętam, jak jeszcze w Warszawie siedzieliśmy w jakiejś knajpie podróżniczej słuchając opowieści o wulkanach Indonezji i przez myśl mi wtedy nie przeszło, że mogą stać się motywem przewodnim (a przynajmniej często się powtarzającym) naszej podróży. Tuż przed wyjazdem z Polski na Bali obudził się i zaczął straszyć Agung, przez co część linii lotniczych odwołała swoje […]

Price for paradise.

– Mamo, tu jest jak na Mauritiusie – powiedział Szymon, kiedy wyszliśmy z lotniska na hawajskiej wyspie Oahu. Podobny zapach powietrza, palmy, plumerie i baniany, podobny krajobraz gór w oddali, podobna temperatura i wreszcie podobnie obłędny kolor oceanu. Tylko gdzie ci Hawajczycy? Wylecieliśny z Osaki w poniedziałek wieczorem, do Honolulu dolatujemy w ten sam poniedziałek […]

Japonia cz.3

Z Tokio przenieśliśmy się najpierw do Nikko, gdzie odwiedziliśmy grób szoguna Tokugawy Ieyasu – było zimno jak diabli i śnieg leżał jeszcze, a potem na zachodnią część wyspy do Kanazawy. Kolejne kilometry wydeptywaliśmy zwiedzając tradycyjne świątynie, domy kupców, samurajów. Największą frajdę Szymon miał z odwiedzenia świątyni Myoryuji, nazywanej też Ninja Dera (świątynia ninja) – mimo, […]

Japonia cz.2

Zafundowaliśmy sobie intensywny maraton po Japonii. Dane pomiarowe mówią, że od Hakone robimy średnio 12km dziennie na nogach, z rekordem pobity gdzieś w Kioto w okolicy 18km. Jest to o tyle spektakularny wyczyn, że Szymon jest zabójczo aktywny i wszędobylski na krótkich dystansach, ale przejście 3km oznaczało zawsze lawinę pytań w rodzaju daleko jeszcze, nogi […]

Japonia. cz.1

Pierwsze wrażenia po przylocie do Japonii były oszałamiające. Jest tak czysto, tak porządnie i zorganizowanie. Tak cicho! I tak łatwo! I znowu chłodno – Tytus się cieszy. Standardy hosteli są lata świetlne od tych, które odwiedzaliśmy do tej pory. Z angielskim nie jest tak źle, jak oczekiwałam i ceny nie są tak wysokie, jak się […]