Atmosfera miejsca, w którym mieszkaliśmy i ludzie, których spotkaliśmy po drodze sprawili, że szkoda mi było wyjeżdżać z Santa Juliana. Jedyny minus na Filipinach, to jedzenie. Podobnie jak w Indonezji – kurczak, ryż, kurczak, ryż. Na śniadanie tradycyjnie wieprzowina lub kurczak. Z ryżem. Albo z noodlami. I pełno fastfoodu. Na każdym rogu Jolie Bee (chyba […]
Pierwszego kwietnia (i to nie jest prima aprilis) stuknęło nam pół roku w podróży! Kiedy planowaliśmy wyjazd i jeździliśmy palcem po mapie, zastanawiałam się co my będziemy robić tyle czasu w Azji? Tymczasem minęło jak błyskawica, a jednocześnie jakby minęło kilka lat – taka ilość wrażeń. No i mam poczucie, że te wszystkie miejsca tylko […]
*Ostrzeżenie, ten post zawiera drastyczne zdjęcia, oglądasz na własną odpowiedzialność! Nie wzięliśmy pod uwagę, że zbliża się Wielkanoc i możemy mieć kłopot ze znalezieniem kwatery. Jest jeszcze gorzej niż na Coron, autentyczne nic, zero, nul. Sprawdzam po kolei wszystkie resorty, hotele, hostele, guesthousy i kompletna bryndza. Modyfikujemy plany i oto lecimy do Angeles, na […]
Pierwszy raz w podróży mamy kłopot ze znalezieniem kwatery. Wszystko jest albo zajęte, albo nora, albo grubo poza naszym budżetem. Miasteczko Coron jest zatłoczone i bardzo głośne. Główną uliczką niekończący się wąż tricycli i skuterów, poboczem przelewają się turyści. Słyszę często polskie głosy. Jest knajpa wegetariańska, włoska, turecka, do wyboru ale ceny od razu turystyczne. […]
Filipiny to ponad siedem tysięcy wysp. Trudno podjąć decyzję, które wybrać – jesteśmy jak te osły między żłobami. Zaczynamy od wyspy Bohol. Małe miasteczko Jagna, jak chyba wszystkie na wyspie składa się z głównej ulicy idącej wzdłuż wybrzeża, dużego kościoła, okazałego budynku miejskiego, wielofunkcyjnego zadaszonego boiska i koniecznie targu. Wszystkie miasteczka są takie same, wszędzie […]
Sporo czasu zajęło nam ustalenie, co robimy między Chiang Mai a Bangkokiem, z którego lecimy na Filipiny. Chyba już nasyciliśmy się Tajlandią, więc zmieniamy plany, skracamy. Jedziemy zwiedzić jeszcze poprzednie stolice Tajlandii – Sukhothai i Ayuthaię. Nawiasem mówiąc wydaje mi się, że każde większe tajskie miasto było kiedyś stolicą. Każde ma swoje ruiny świątyń, każde […]
Ciągle odgrażamy się, jak to zwolnimy tempo podróży i teraz to już posiedzimy trochę na tyłku. A potem bam – po kilku dniach w Chiang Mai wynajmujemy auto, żeby: wjechać serpentynami na jedną górę, zwiedzić kolejną świątynię, ulepić papier ze słoniowej kupy, potaplać się w wodospadach albo wjechać na najwyższy szczyt Tajlandii. Doi Inthanon, bo […]
W Chiang Mai jest takie miejsce, w którym można zrobić papier z kupy słonia. Najprawdziwszy, papierowy papier, bardzo ekologiczny i bez sztucznych dodatków. Bardzo fajna lekcja ekologii – przechodzimy przez kolejne 'stacje’, gdzie dowiadujemy się dlaczego słoniowa kupa jest znakomita do produkcji papieru, jak ją oczyścić bez chemikaliów, robimy masę papierową, barwimy ją i w […]
Poniżej kilka wspomnień z malezyjskiego Borneo, które w naszych wspomnieniach pojawia się regularnie i wysoko w rankingu – rzeka Kinabatangan, park Kinabalu w prowincji Sabah oraz park narodowy Bako, niedaleko Kuching.
Do Chiang Rai wyskoczyliśmy na jeden dzień z dwóch powodów. Pierwszym był Baan Dam, czyli Czarny Dom. To nawet nie dom, tylko cały kompleks, rodzaj instalacji artystycznej zmarłego już tajskiego artysty Thawana Duchanee. Pan Thawan był malarzem, rzeźbiarzem i architektem. Dużo wokół kontrowersji, że może to czarna świątynia w opozycji do białej, że szczątki zwierząt, […]