jesień

Nie było nas raptem 2 tygodnie, a jakby minął miesiąc. Podobno nawet jakiś spory cyklon pałętał się między Mauritiusem a Madagaskarem, ale szczęśliwie znowu nas nie dosięgło. Jest odczuwalnie chłodniej, czyli że jak jadę po chłopaków do szkoły to jest 28 zamiast 42. Wieczorem udało mi się nawet raz zmarznąć. Nie widać nietoperzy (chociaż w nocy słychać dalej jak coś skrzeczy), zminimalizowała się ilość wielonogich gości (tak, wiem, widziałam już kilka razy film o łapaczce na potwory, dziękuję, poproszę taki na urodziny), chociaż daleko nie patrzeć przedwczoraj ganiałyśmy się po domu z wielką, pięciocentymetrową Krystyną. Aby mieć stałą ilość wrażeń i radości, nasz dom był nawiedzany regularnie przez myszy. W życiu nie spodziewałam się, że mysz jest w stanie przecisnąć się przez tak małe otwory, normalnie legendarne mysie nory z kreskówek to jest Taj Mahal. Nasz generał ojciec dyrektor tropił je i łowił, zaklejał wszystkie potencjalne tajne korytarze.
Także film sensacyjny z elementami grozy, bo trup się ścielił.

Syn młodszy ciągle z oporami w szkole. Do pierwszej frustracji pt – nie rozumiem, nie mogę się dogadać doszła druga – lekcje są za proste, nudzę się. Nudzę się, to wychodzę z lekcji, rozrabiam, jestem krnąbrny i obrażalski. Co nawet w tolerancyjnej i dalekiej od polskiej systemowej szkole jest nie akceptowalne. Stanęliśmy już pod ścianą pt, wydalą go ze szkoły, ale próbujemy. Biję się z myślami, czy było dobrym pomysłem posyłanie go do szkoły, jakby nie było mamy z poradni papier o odroczeniu. Po cichu mieliśmy nadzieję, że mniej opresyjny model edukacji, z jakim tu mamy do czynienia będzie dla niego dobry. I pewnie by był, a nawet mam nadzieję, że jeszcze będzie – jak tylko nastąpi ten legendarny klik, o którym mi mówiono, że dzieci w obcojęzycznym środowisku nic nie mówią, nie rozumieją, a potem bach! walą całymi zdaniami.

No i tak to. Jest chłodniej, więc będzie można przymierzyć się do wejścia na szczyt Le Morne, poza tym zasadzamy się jeszcze na kajaki i SUPa. Z powodu słabszej pogody musieliśmy przerwać kurs nurkowy, bardzo chciałabym go ukończyć, póki tu jesteśmy. Zostało nam jeszcze kilka miejsc do zobaczenia, więc stay tuned.

Dubaj (dużo zdjęć)<< >>jesień jeszcze bardziej

About the author : Maja